Pasję do robótek ręcznych lub, co brzmi poważniej i bardziej „światowo”, do rękodzieła artystycznego odkryłam w sobie poszukując zajęcia po wyłączeniu się z aktywnej pracy zawodowej i przejściu na emeryturę. Znalazłam miejsca i ludzi, którzy to robią. Nauczyłam się wiele, poznałam przybory i materiały, czytam i gromadzę „literaturę” i co widać doszło do tego, że postanowiłam podzielić się moimi doświadczeniami. Anita

środa, 27 maja 2009

Snutka czeka.

Nie dość, że jeszcze nie przywykłam do systematyczności w pisaniu TU - co z cała pewnością naprawię - to odrywa mnię wiele innych zajęć. Pora roku taka, że ogród ma swoje wymagania a mój "zwierzyniec" - mam 10 czworonożnych ukochanych podopiecznych - miał kłopoty zdrowotne. Psy zaraziły się kaszlem kenelowym. Polo przywiózł od "kumpli" z Lublina. Kaszlała Mika, Borys i Paton, antybiotyki były niezbędne. Najciężej chorował Paton, jeszcze wczoraj robiłam mu ostatni zastrzyk i mam nadzieję że pozostała już tylko kontrola u weterynarza.
Snunka wprawdzie czeka, ale żaden wieczór nie mija bez koronkowania. Zrobiłam sweterek dla czteromiesięcznej wnuczki Alicji. Założy go pewnie 2 razy bo tak szybko rośnie, ale warto było. Jest to mój pierwszy w życiu sweterek, choć robić na drutach w zasadzie już wcześniej umiałam. Okazało się jednak, że źle robię brzeg, był jakiś powyciągany i brzydki. Oto moja rada którą dostałam od Uli S. i sprawdza się. Ostatnie oczko w rzędzie przerabiać jako "o.prawe" od środka, a pierwsze oczko w rzędzie zdejmować, prowadząc włóczkę, do drugiego oczka, z przodu robótki. zdj: Wychodzi łańcuszek prawych oczek, który przy zeszywaniu dobrze się układa. To na zdjęciu to przyszłe spodenki też dla Ali.

1 komentarz:

  1. Alusia bardzo dziękuje za śliczny sweterek :) całujemy całą naszą czwórką :)

    OdpowiedzUsuń